sobota, 26 listopada 2011

Rozdział 3: Forever Alone?


Następnego dnia obudziłam się o 12. Nie mogłam uwierzyć , że jest tak późno. „No ale to normalne w wakacje”- pomyślałam z uśmiechem. Po chwili zwlokłam się z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Odświeżona zeszłam na dół zjeść śniadanie. Babcia zostawiła mi kanapki, a sama poszła do hotelu. Po śniadaniu wróciłam na górę i włączyłam laptopa. Weszłam na facebook’a. Zobaczyłam ostatni wpis Michała, który brzmiał: „Coś czuję , że to będą najlepsze wakacje w życiu…”. Zaciekawiło mnie to, ale nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Napisałam do Leny, bo miałyśmy rano jechać nad jezioro. Niestety nie odpisała, a gdy do niej zadzwoniłam nie odbierała. Zdziwiło mnie to. Ona zawsze miała włączony telefon i odpisywała nawet o 3 w nocy, a teraz cisza. Z resztą sama by do mnie napisała gdyby na serio chciała się spotkać. Byłam w tak dobrym samopoczuciu, że nie miałam chęci marnować czasu na wyskoki Leny. Zadzwoniłam do Kasi czy nie wbiłaby do mnie. Z chęcią się zgodziła, a po jej głosie poznałam , że ma jakąś ważną sprawę i musi się wygadać. Miałam rację. Gdy tylko przyszła od razu zaczęła nawijać o Kubie. Jest w nim zakochana odkąd tylko pamiętam. Jest całkiem niezły, ale jak dla mnie zbyt pewny siebie i cały czas chciałby rządzić. Najbardziej to było widać jak rok temu został przewodniczącym klasy. Woził się po szkole jakby był królem. Były z nim same problemy. Kazał innym kupować mu żarcie w sklepiku albo odrabiać zadania domowe. Kasia parę razy odrobiła mu matmę z myślą, że może „doceni mój wysiłek i się wreszcie we mnie zakocha”. Oczywiście tak się nie stało. Kuba to dupek. Tak, brakowało mi tego słowa. No ale cóż, miłość nie wybiera ani dnia ani godziny. Przychodzi nagle i nikt nie wie skąd. Wyskakuje na ciebie zza rogu i leżysz. Nie możesz przestać myśleć o niczym innym. Tylko kombinujesz co zrobić by zwrócić jego uwagę. Czekasz na choćby jedno spojrzenie, jedno słowo, jeden gest. A on nic. Czujesz się jak powietrze. Płaczesz po nocach, przez swoją samotność, a twoje serce rwie się na miliony kawałków. Wydaje ci się, że jesteś samotna na świecie pełnym szczęśliwych i zakochanych z wzajemnością par. Myślisz , że tylko ty tak cierpisz i wszyscy inni naśmiewają się z ciebie. Kate przeżywała każdy z tych etapów. Ja z resztą też, ale nie tak mocno. Nie jedną noc spędziłam z nią na pocieszaniu. Lena też. A wszystko przez tych facetów.
- Nie uwierzysz co się stało ! – zaczęła.
- Nawet nie próbuję zgadywać.
- Widzisz, wstaję rano i biorę komórkę, by zobaczyć która godzina i widzę, że dostałam SMSa. Numer nieznany. Myślę kto to i czytam treść. „Pewna myśl nie daje mi spokoju. Musimy się spotkać. Może dzisiaj ? Wiem, że możesz sobie pomyśleć, że jestem jakimś gwałcicielem i będziesz się bała przyjść, więc możesz przyjść z przyjaciółką. Będę czekał o 16 w parku. Kuba D.” I odpłynęłam. Zaczęłam skakać po łóżku i piszczeć aż mama przybiegła i…
- Ale ty serio myślisz, że to Kuba, a nie ktoś się podszywa ?- przerwałam jej, bo wiedziałam, że w innym przypadku nigdy nie skończy mówić.
- No, ale kto by mógł się podszywać ? Sądzę, że to Kuba we własnej osobie.
- A co mu odpisałaś ?
- „Do zobaczenia o 16”
- Nawet mi nie mów , że chcesz iść !??!?- zapytałam, bo nie wierzyłam w to co przed chwilą usłyszałam.
- No pewnie, że idę.
- Ale jak to idziesz ?!?!?- wybuchłam.-  Przecież to na serio może być jakiś zboczeniec !
- Przesadzasz. A z resztą do takich spraw mam ciebie co nie ?- powiedziała ruszając zabawnie brwiami.
- No, ale jak ty to sobie wyobrażasz !? Mam robić ze przyzwoitkę ?
- Nie za przyzwoitkę, tylko za przyjaciółkę. Sam tak napisał. A z resztą to ja jestem od wybijania głupich pomysłów z głowy, a nie ty. Już postanowiłam, że idę i nie zmienisz mojej decyzji.- powiedziała to takim tonem, że wiedziałam, że naprawdę zamierza iść.
- No niech ci już będzie…
- Aaaa !- pisnęła cienkim głosikiem i rzuciła mi się na szyję.- Jesteś kochana. Ale wiesz co to oznacza ?
-Yyy.. Co ?
- Musisz mi pożyczyć jakieś odjazdowe ciuchy i zrobić makijaż itp.
- No pewnie. Będziesz wyglądała jak modelka.
- Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
Bardzo lubię Kate. Z jednej strony cieszyłam się razem z nią z jej szczęścia, ale z drugiej bałam się o jej bezpieczeństwo. A co jeśli naprawdę to jakiś pedofil ? Może lepiej nie iść ? Może wziąć więcej ludzi jako obstawę ? A co jeśli ich też będzie więcej ? Masa pytań bez odpowiedzi przechodziła mi przez głowę. Starałam się nie rozmyślać nad tym, ale było ro bardzo trudne. Jednak po jakimś czasie skupiłam się na Kasi i robieniem jej na bóstwo. Muszę przyznać, że niezła ze mnie makijażystka. Potem zaczęło się długie grzebanie w mojej przepastnej szafie. Nareszcie wybrałyśmy idealny zestaw dla Kate i jej przyzwoitki. Zrobiłyśmy to w ostatniej chwili, więc do parku niemal biegłyśmy. Na miejscu zaczęłam się dokładnie rozglądać. Nikogo nie widziałam. Ale Kasia od razu zobaczyła kogoś niemal na drugim końcu parku i szła w tamtym kierunku. Podążałam za nią chwiejnym krokiem nie wiedząc co może niedługo się stać.
***Oczami Kate***
Serce mi biło jak szalone, ale postanowiłam, że już nie będę wariować przez chłopaków, więc w miarę się trzymałam. Podchodziłam bliżej i bliżej do mężczyzny stojącego do mnie tyłem. Chyba usłyszał, że idę bo odwrócił się. Tak to on !!! Moja wielka miłość stoi przede mną i … OMG on ma róże ! I to cały bukiet!
- Hej. Proszę, są dla ciebie.- rzekł wręczając mi róże. Pachniały bardzo słodko.-Wyglądasz bardzo pięknie. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że przyszłaś. Bałem się, że może jednak się wystraszysz, bo to jednak dziwnie dostać takiego SMSa nie wiadomo od kogo, co nie ?
- Nie specjalnie się bałam. Gorzej było z Tryśką. Już mało brakowało, a bym nie przyszła.
- Ej… Ale to na serio mógłby być jakiś zboczeniec.- powiedziała przyzwoitka.
- Na szczęście to tylko ja. – z uśmiechem powiedział Kuba.
- Czy teraz mogłabyś zostawić nas samych ?- zapytałam przyjaciółke.
- A skąd możesz wiedzieć, że nic ci już nie grozi ?- spojrzała na niego złowrogim spojrzeniem.
- Nie pozwolę by cokolwiek jej się stało.- mówiąc to, podszedł do mnie i przytulił. Czułam się jak nigdy wcześniej. Taka szczęśliwa i bezpieczna. Nie da się opisać tego słowami.
- No chyba mogę was zostawić.- odpuściła wreszcie i poszła w przeciwną stronę.
*** Oczami Pat***
Wow ! Naprawdę nie spodziewałam się, że to Kuba. A jednak. Marzenia się spełniają. „Never Say Never” – pomyślałam i od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- Co taka zadowolona ?- zapytał mnie ktoś. Nieco wystraszona zauważyłam, że Riko siedzi na ławce obok której właśnie przechodziłam.
- Ale mnie wystraszyłeś.
- A ty jak zwykle z głową w chmurach. Pewnie znowu marzyłaś o tym Zjeberze.
- Nie !!! Zdaje ci się. A zresztą on się nazywa Bieber, a nie Zjeber.  Ile razy mam to powtarzać !?
-Oj nie bulwersuj się tylko przyznaj, że znowu o nim myślałaś.- zapytał i zrobił zabawny ruch brwiami. To co on robi z brwiami przekracza ludzkie pojęcie ! Czasem nawet mówimy na niego Brew. Brzmi to zagranicznie i zabawnie.
- A ty co tutaj robisz ?- zapytałam, a on już wiedział, że miał rację.
- Umówiłem się z Leną. Ma być za 5 minut, więc spływaj.
- Co proszę ? Czy ty też zaplanowałeś coś dla swojej dziewczyny ?
- Też ? To kto jeszcze coś planuje ?
- Właśnie przed chwilą Kate spotkała się z Kubą i poszli na romantyczny spacer czy coś. A ty co kombinujesz ??
- Zaraz, zaraz. To oni ze sobą chodzą ?!?- było po nim widać, że nie jest w temacie, więc go naprowadziłam. Gdy skończyłam on zaczął się śmiać.
- No nie wiem czy to jest śmieszne.- powiedziałam.
- Hahahaha ! Robiłaś za przyzwoitkę hahahahh !
- Weź ogarnij ! Ja spadam. Powiedz Lenie, że ma się ze mną skontaktować.
- Spoko … przyzwoitko haha.
- Zamknij się!-wrzasnęłam i poszłam do domu.
W domu babcia czekała na mnie, bo miała pełno papierkowej roboty. Siedzieliśmy tak do dziewiątej wieczorem aż wreszcie postanowiłyśmy coś zjeść. Zrobiłyśmy sobie cały stos kanapek i usiadłyśmy przed telewizorem. Później poszłam wziąć długą kąpiel z bąbelkami. Położyłam się na łóżku i usłyszałam, że  wibruje mi telefon na stoliku obok. Lena prosiła mnie abym weszła na jej photobloga. Gdy zrobiłam jak mi kazała i przeczytałam jej notkę, myślałam, że się popłaczę. I do tego to zdjęcie. Szczęśliwie zakochani na najlepszej randce życia. Sami na oświetlonej promieniami zachodzącego słońca łące. Tylko koc, koszyk z kanapkami i dobrym winem no i oni. „Dlaczego akurat Lena ma chłopaka i dlaczego akurat ja nie mam ?”- to pytanie często przechodziło mi przez głowę. ”Przecież mi też niczego nie brakuje. Może nie jestem zbyt ładna, ale za to zabawna, miła i mądra. Wszyscy tak mi mówią, więc dlaczego do cholery nie mogę być szczęśliwa z jakimś fajnym facetem ?!”. Płakałam na łóżku jak dziecko przez dobra 15 minut kiedy zadzwoniła Kate.
- Nie uwierzysz co się dzisiaj stało. Razem z Kubą jesteśmy parą !
Gdy tylko usłyszałam jej pełne radości słowa, rozłączyłam się i zaczęłam jeszcze rzewniej płakać. Po jakimś czasie przyszła babcia. Chciała zapytać co się stało, ale zdjęcie Leny i Bartka na laptopie wyjaśniło jej wszystko. Usiadła obok mnie na łóżku i przytuliła. Po jakimś czasie powiedziała:
- Kochanie nie zadręczaj się tak. Wiem jak się czujesz. Wiem, że z całej siły potrzebujesz miłości i wiem, że na nią zasługujesz. Ale powinnaś wiedzieć bardzo ważną rzecz. Miłość nie przyjdzie tak na zawołanie. Niektórzy przeżywają swoje miłości bardzo wcześnie. Zakochują się ot tak, z dnia na dzień. Mogą przebierać w partnerach jak w czystych gaciach. Ale ja nie sądzę, że ty byś tak chciała. Bo widzisz kochanie, ty jesteś teraz samotna, ale to nie znaczy, że już zawsze będziesz. Wszystko zależy od Boga, a on teraz patrzy na ciebie z góry i myśli: „A tą wspaniałą dziewczynę zostawię dla kogoś równie wspaniałego.” A co jeśli on myśli o Justinie ?
- Oj babciu przesadzasz. Ja i Justin ? To nierealne. Po pierwsze: Jestem z Polski. Po drugie: Jest tyle Belieberek i innych dziewczyn na świecie, więc dlaczego akurat ja miałabym być przypisana jemu ?
- Wiesz, zdaje mi się, że Justin bardzo często powtarza takie 3 słowa. Czekaj, jak one brzmiały ? Przypomnisz mi ?
- Never say never…- powiedziałam z niewielkim entuzjazmem.
- Zdaje mi się, że to znaczy nigdy nie mów nigdy. Więc tego się trzymaj, a na pewno kiedyś połączy was gorące uczucie.
- Ja bym życie oddała, żeby chociaż go zobaczyć na żywo.
- Mówię ci, że będziecie razem, a jak ja coś mówię to musi być prawda, pamiętaj. Wspomnisz moje słowa.
-  Mam nadzieję. Dziękuję ci. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Ale to z Justinem przesadziłaś.
- Wcale nie przesadziłam ! Może nawet  w te wakacje…
- Tak na pewno. Przyjedzie do naszego hotelu wraz z Seleną, ich związek okaże się ustawką i zostawi ją specjalnie dla mnie. I pewnie jeszcze inne światowe gwiazdy się tu zjadą co nie ?
- Never say never, kochanie. Never say never…- powiedziała i wyszła.
Kocham moją babcię. Tyle razy podnosiła mnie na duchu, tyle razy mnie pocieszała, tyle wyciągała mnie z dołków. Zasługuje na miano Anioła Stróża. Jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Potrafię z nią rozmawiać o wszystkim i zawsze znajduję zrozumienie. Przed nią otwieram się bardziej niż przed Leną czy Kaśką. Między nami jest bardzo silna więź. Nie chciałabym, żeby kiedykolwiek zanikła z mojego życia.
Byłam zmęczona płakaniem i rozmyślaniem nad swoim życiem, więc prawie od razu zasnęłam. Napisałam tylko SMSa z przeprosinami do Kasi, żeby się nie obraziła ani nic.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Ok. Jednak dodałam nowy rozdział, ale proszę wszystkich czytających o komentowanie. Bardzo mi na tym zależy, bo w komentach możecie wyrazić swoją opinię pozytywną lub negatywną, więc proszę komentujcie !!! Piszcie o waszych oczekiwaniach, prośbach lub dawajcie mi linki do innych blogów, które mogłabym polecić.

2 komentarze: