- A co ? Nie mówiłam ci ?
- Nie. Ja nic o tym nie wiem. Czemu nic mi nie powiedziałaś ?
- Myślałam, że ci mówiłam. Nie wiem już z resztą to już nie ważne…
- Co !? Nie ważne ! Chłopak na którego widok dziewczyny mdleją wreszcie jest wolny a ty mówisz, że to nie ważne !
- Ciszej, bo cię usłyszy. Już ci mówię co i jak. Podobno na wczorajszej imprezie u Fagasa, wiesz, tego z 3e, Horatka tak się upiła, że zaczęła wszystkim coś mamrotać, zdradzać sekrety Michała innym, aż w końcu zaczęła przystawiać się do Tomka, kumpla Michała, więc ten nie wytrzymał i ją rzucił. Podobno wyszedł z imprezy, a Horatka za nim. Była tak zalana, że nie wyrobiła na pierwszym zakręcie i zaliczyła porządną glebę. Teraz ma coś na kształt kory z drzewa na ryju. Dlatego jej nie było dziś na zakończeniu, bo nie chciała, żeby się z niej nabijali. Też bym nie przyszła na jej miejscu.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że mi tego wcześniej nie powiedziałaś.
- Sorki, ale jestem jakaś rozkojarzona ostat…
- A o czym tu tak plotkujecie ?- przerwał Lenie Darek. – Już dawno wszyscy wyszli z klasy i poszli na pizzę. Chodźmy bo nam wszystko zjedzą.
Wybiegliśmy z klasy i pędziliśmy co tchu, żeby dogonić resztę. Ja parę razy leciałam na ziemię, ale na szczęście wszystkie moje loty kończyły się telemarkami. Myślałam o tym czego się przed chwilą dowiedziałam. Teraz mam u niego większe szanse. To co dzisiaj zrobił, świadczy, że mam naprawdę spore szanse by zdobyć chłopaka o którym myślę prawie cały czas, poza chwilami w których myślę o Justinie, a tych jest o wiele więcej.
Gdy dobiegliśmy do reszty Kate podeszła do mnie i zapytała:
- Jak ci było w jego objęciach ?
- Byłoby lepiej gdybym wiedziała, że jest wolny.
- Lena ci nie mówiła ?
- No właśnie nie.
- Spokojnie. Jeszcze nie wszystko stracone. Przyglądałam wam się..
- Chyba raczej Michałowi- przerwałam jej z chytrym uśmiechem, a ona lekko poczerwieniała.
- No może, ale nie to jest ważne. Zauważyłam jak on na ciebie patrzy. Na nikogo on tak jeszcze nie patrzył! Nawet na Horatkę. Wydaje mi się, że on coś do ciebie czuje. Myślę, że czas na twój krok. Musisz koniecznie z nim dzisiaj pogadać, bo wiesz jak to bywa w wakacje. Każdy ma swoje plany i nie zawsze jest czas się spotkać.
- Na prawdę myślisz, że mam u niego szansę ?
- Jeśli on chce szybko znaleźć sobie dziewczynę, to ty jesteś pierwsza na liście.
- Ale jak mam do niego zagadać ?
- To ty uchodzisz za najbardziej wyluzowaną laskę w klasie.
- No może jestem wyluzowana, ale przy nim serce mi wali, język się plącze i gadam jak wariatka.
- Nie martw się tym zacznij najpierw jakąś niewinną gatką, a potem sprytnie przejdź do poważniejszych tematów. Wybadaj delikatnie czy chce się teraz z kimś związać i daj mu delikatnie do zrozumienia, że jeśli nie jest teraz gotowy na związek to z chęcią poczekasz. W tym czasie wasze stosunki się ocieplą i połączy was prawdziwe uczucie jak z bajki.
- Widzę, że już wszystko dokładnie zaplanowałaś…- uwielbiałam gdy mówiła do mnie takim pewnym siebie tonem.
- No ale pomyśl, czy to nie jest genialny plan ?
- No cóż, muszę przyznać, że brzmi świetnie.
- Sama widzisz. A teraz przyspieszmy trochę, bo nam zjedzą całą pizzę.
- Ok.
Restauracja w której mieliśmy zjeść pizzę należała do rodziny Leny. Wszyscy byli tak zajęci rozmową, że nie zauważyli naszego spóźnienia. I bardzo dobrze. Miałyśmy czas aby zająć dobre miejsce do obserwacji. Siadłyśmy w przyciemnionym kącie i zaczęłyśmy rozmawiać o swoich planach na wakacje. Ja miałam siedzieć w domu przez pierwszy miesiąc i opiekować się hotelem razem z babcią. W sierpniu miałam polecieć do Paryża do rodziców i podróżować z nimi przez resztę wakacji. Strasznie się z tego powodu cieszyłam, lecz nie mogłam tego zbyt okazywać ze względu na Kate. Wiedziałam, że nie stać ją na taką podróż. Próbowałam namówić rodziców aby mogła pojechać z nami, ale dla niech to za duży kłopot. Trudno się mówi. Może za rok. Gdy tak rozmawiałyśmy podeszła do nas Lena i poinformowała nas o ciepłej pizzy. Właściwie nie musiała tego robić, bo gdy tylko Alfi zobaczył jedzenie wydał z siebie przerażający krzyk i rzucił się na kelnera. Ten o mało co nie wyrzucił talerza na grupkę dziewczyn klejących się do Michała. Na szczęście zdołał utrzymać równowagę i skończyło się na pisku dziewczyn. Jedna z nich rzuciła się z ryjem na Alfiego, a ten tylko się kiełczył. Wyszłyśmy więc z naszego kąciku i wzięłyśmy po kawałku pizzy. Muszę przyznać, że w 10,5 (tak się nazywa ta restauracja) robią najlepszą pizzę na świecie. Nie dziwie się więc że wszystkie 10 pizz zniknęło w mgnieniu oka. Wszyscy pousiadali w wygodnych pozycjach i gładzili się po brzuchach.
- Czemu wy macie tu tak zajebiście pyszną pizzę ?? – powiedziała Kasia, gdy siedziałyśmy w naszym kąciku z Leną, Bartkiem i Darkiem.- A potem naukowcy się dziwią, że jest taki wysoki poziom otyłości wśród młodzieży. Powinni zakazać robienia tak dobrych i tłustych potraw.
- Tylko nie to ! Nie przeżyłbym bez tej pizzy ! – podniósł głos Alfi.
- Ja też.- przytaknęłam mu i reszta również twierdząco pokiwała głową.
- No w sumie racja.- zgodziła się Kate.- Ale teraz nie można się ruszać, a ja muszę już iść do domu.
- Już ? – spytała Lena. – Jeszcze nie było deseru.
- A propos deseru…- szepnął pod nosem Bartek.
- Mam do ciebie sprawę.-powiedział deser, czyli Michał.
- Do mnie ?- zapytałam zdziwiona i szczęśliwa zarazem.
- Tak. Może wyjdziemy na zewnątrz ?
- No dobrze.
Gdy wyszliśmy na dwór Michał zaczął przyglądać się mi uważnie. Jakby rozbierał mnie wzrokiem. Czułam się strasznie niezręcznie. Na moje szczęście to on postanowił przerwać tą ciszę.
- Wyglądasz dzisiaj bardzo pięknie.-Moje serce zadrżało. Nogi i reszta ciała odmówiły posłuszeństwa. „Ogarnij się dziewczyno! To przecież nie jest Justin Bieber. Zwykły kolega ze szkoły a ty mdlejesz ? Spokojnie. Luzik.”- myślałam a on mówił dalej- Spódniczka i obcasy bardzo do ciebie pasują. Musisz się tak częściej ubierać, bo wyglądasz bardzo kobieco. Po prostu sexy.
- Dziękuję, ale nie skorzystam. Za ciężko się chodzi w takich butach.
- Na pewno ciężej niż w trampkach.
- Więc co ta za sprawa ? – zapytałam, gdyż nie chciałam ciągnąć tematu mojego wyglądu. A tak poza tym byłam strasznie ciekawa jaką to on może mieć sprawę do mnie.
- A no tak. Bo widzisz razem z rodzicami myśleliśmy nad tegorocznymi wakacjami i nad tym gdzie mamy jechać. Przypomniało mi się że twoi rodzice mają wiele hoteli i może byś dała namiary na najciekawsze z nich ?
- I tylko po to wychodziliśmy na dwór ?- zapytałam uśmiechając się pytająco.
- No bo w zasadzie ja nam już upatrzony hotel i muszę tylko przekonać rodziców.
- Niech zgadnę. Mówisz o paryskim hotelu ? Jest z niego najpiękniejszy widok na wieże Eiffla. Naprawdę bardzo…
- Nie, nie mówię o tym. Ja chciałbym spędzić te wakacje w …
- Nowym Jorku ? Tokio ?
- Nie…
- No to na pewno w Berlinie.
- Dasz mi wreszcie dokończyć ?
- Przepraszam. Po pizzy trochę mi odbija. Gadam bez przerwy i bez sensu… Przepraszam.
- Jesteś naprawdę zabawna.
- Mam nadzieję, że w tym pozytywnym sensie.
- Tak. Jak najbardziej. Więc myślałam o hotelu „Spełnienie letnich marzeń”.
- Chodzi ci o ten …
- Tak. Ten przy którym mieszkasz i w którym dowodzisz. Pomyślałem, że miło będzie widzieć się częściej. A ty co o tym myślisz ?
I zapadła cisza. Wpatrywałam się w jego oczy, które pięknie błyszczały w świetle zachodzącego słońca. Nie mogłam w tym momencie nic zrobić. Stałam i patrzałam na niego i nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą powiedział. Wiedziałam, że czeka na moja reakcję. Czułam też, że cieszy się z tego, że wprawił mnie w osłupienie. Jakby lubił stawiać dziewczyny w takiej sytuacji jak ta. Był z siebie dumny. Widziałam to. Nie lubię gdy ktokolwiek cieszy się z tego, że coś mi zrobił, więc się otrząsnęłam i odpowiedziałam:
- No pewnie, że będzie miło ! Tym bardziej, że moja babcia jest świetną kucharką i wszystkie jej potrawy są przepyszne. Najlepiej jej wychodzą naleśniki. To po prostu nie naleśniki tylko uzależniające placki robione w niebie. Zjesz jednego i już więcej nie będziesz chciał jeść czegoś innego.
- No nie wiem. Teraz to chyba bym nic nie wcisnął. Nawet tak świetnie zareklamowanych naleśników.
- No tak, Ja też pękam od tej pizzy. Nie wiem jak dziś trafię do domu.
- Jak chcesz to mogę cię podwieźć.
- Masz prawko ?
- Nie, ale za niedługo przyjedzie po mnie ojciec.
- Nie dzięki, nie będę robić kłopotu.-powiedziałam, chociaż szczerze chciałam z nim spędzić każdą sekundę swojego życia. Postanowiłam jednak że za dużo słodkiego jak na jeden dzień.
- Ale to żaden kłopot. Przy okazji porozmawiałabyś z tatą o waszych hotelach. Może ty byś go przekonała na ten wasz.
- No nie wiem…
- Proszę…
I po raz kolejny zapadła cisza. Była niezręczna, a za razem romantyczna. On, młody bóg z idealnym ciałem, włosami, twarzą i wszystkim innym, i ja, prosta dziewczyna z głową w chmurach i z niespecjalnie piękną buźką. Staliśmy tak wpatrzeni w siebie. Serce o mało co nie wyskoczyło z piersi. Chciałam nareszcie poczuć smak jego ust i stać się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
- Co się tutaj dzieje ?- Ni stąd ni z owąd pojawił się Alfi. Myślałam że go ukatrupię na miejscu. Lecz przez złość bardziej przebijało się zawstydzenie. Czułam, że strasznie się czerwienie. Michał zauważył to i sam zaczął się tłumaczyć.
- Tylko rozmawialiśmy. Chciałem zarezerwować pokój w jej hotelu.
- Aaachaaaaaaaaa. To ja wam nie przeszkadzam w tym rezerwowaniu. – przy słowie „rezerwowaniu” zrobił charakterystyczny ruch palcami. - Przyszedłem tylko ci powiedzieć, że telefon ci dzwoni w torebce.
- Grzebałeś w mojej torebce ?- wrzasnęłam na niego.
- Nie tylko ci ją przyniosłem.
- Daj.
- To ja spadam gołąbeczki.- powiedział z uśmiechem i zniknął wewnątrz budynku.
- Alfiiii ! –warknęłam na niego. A Michał się uśmiechnął pod nosem.
Wyciągnęłam telefon z torebki. Minutę temu dzwoniła babcia. Dziwne, bo było jeszcze bardzo wcześnie. Zadzwoniłam by się dowiedzieć o co chodzi. Okazało się, że przyjechali jacyś obcokrajowcy i babcia nie do końca mogła się z nimi dogadać. Dała mi więc jednego z nich do telefonu. Po głosie domyśliłam się że to mężczyzna w podeszłym wieku. Mówił po angielsku i chciał zamówić pokój dla 4 osób. Gdy się dogadaliśmy poprosiłam babcię do telefonu i wszystko jej wytłumaczyłam. Gdy wszystko było dogadane rozłączyłam się i spojrzałam na Michała. Patrzał na mnie w wielkim osłupieniu.
- Haha. Czemu tak na mnie patrzysz ?
- Wow ! Nie wiedziałem że tak świetnie mówisz po angielsku.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
- Mam nadzieję, że w te wakacje to się zmieni.
I znowu patrzał prosto w moje oczy przeszywającym spojrzeniem. Ja czułam się jak we śnie, lecz po raz kolejny zostałam z niego wybudzona.
- Michał, jedziemy.-usłyszałam głos mężczyzny. To był jego ojciec.
- Tato to jest właśnie Patrycja. Rozmawiałem już z nią na temat rezerwacji pokoju, ale chyba lepiej by było żebyś ty się dowiedział więcej, bo ja w tym temacie ciemny jestem. Dlatego podwieziemy ją do domu i po drodze sobie porozmawiacie.
- Ale ja nie chcę sprawiać kłopotu i …
- Żaden kłopot i tak musimy się dogadać, więc to będzie tak jakby dwa w jednym. Wsiadajcie.
- Ale ja…
- No choć. Mój tata nie gryzie jakby się mogło wydawać.- schylił się do mojego ramienia i powiedział. Ja zadrżałam, gdy tylko poczułam jego ciepły oddech na swoim ramieniu. Teraz mógłby zrobić ze mną cokolwiek by chciał, ponieważ byłam pod jego urokiem. Poszłam więc posłusznie w stronę samochodu. Michał jako prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi. Usiadłam na tylnym siedzeniu a on koło mnie. Przez całą drogę tata Michała zadawał mi najrozmaitsze pytania, a ja starałam się na nie odpowiadać. Michał patrzał na mnie bez ustanku, ale ja na niego nie, bo wiedziałam że zacznę się czerwienić. Gdy tylko mnie wysadzili koło domu i odjechali zaczęłam piszczeć jak wariatka. Skakałam i krzyczałam sama nie wiem co. Po jakimś czasie na zewnątrz wyszła babcia:
- Co się tak wydzierasz ?
- Baaaabciuuuuu !-wrzasnęłam i wleciałam na babcię.
- Co się z tobą dzieje dziecko ?
- Wejdźmy do domu, a wszystko ci opowiem.
Cały wieczór spędziłam z babcią. Opowiedziałam jej wszystko co mnie spotkało. Po kolacji poszłam się umyć i zajęłam się moim conocnym zajęciem, czyli szukaniem na Internecie informacji i zdjęć JB oraz czatowaniem z Beliebersami świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz